Jak przygotować i optymalizować treści blogowe pod kątem SEO?

optymalizacja bloga pod SEO

Kiedy decydujemy się na prowadzenie firmowego bloga, najczęściej przyświeca temu podwójny cel – z jednej strony chcemy generować dodatkową sprzedaż, z drugiej natomiast pracować nad naszą marką i prezentować się jako profesjonalista w swojej branży. Żeby jednak było to możliwe, konieczna jest odpowiednia dystrybucja i promocja treści, które przygotowujemy i publikujemy na naszym blogu.

Naturalny ruch z wyszukiwarki powinien być jednym z kanałów, na którym będziemy polegać. Nawet jeżeli do tej pory nasza firma nie stawiała na pozycjonowanie oraz wysokie pozycje w wyszukiwarkach, powinniśmy maksymalnie wykorzystać potencjał, jaki poszczególne wyszukiwarki oferują – zwłaszcza że poza czasem, który zainwestujemy, odpowiednia optymalizacja treści naszych artykułów jest możliwa zupełnie za darmo.

Oczywiście blog firmowy może stać się bardzo istotną częścią szerszej strategii SEO – jest to idealny sposób na budowanie ruchu, również dla fraz długoogonowych. Przy odpowiednim działaniu związanym z publikacją treści oraz jednoczesnym skutecznym sposobie na przekierowanie ruchu z bloga na naszą ofertę, a następnie przełożeniem go na konwersje, działania te mogą stać się niezwykle skuteczne, co wykorzystuje wiele agencji SEO.

Niezależnie jednak od tego, czy blog staje się częścią większej strategii SEO, czy jest on działaniem dodatkowym, wszystkie treści na nim zamieszczane powinny zostać odpowiednio zoptymalizowane.

Poniższe rady będą idealną podporą dla osób, które chcą dbać o treści na swoim blogu – marekterzy, copywriterzy czy korektorzy spełniają swoje cele, jednak często nie optymalizują publikowanych treści pod kątem SEO.

W tym miejscu zakładamy, że artykuł już powstał, a wcześniej zostały dobrane do niego odpowiednie frazy – jeżeli chcesz dowiedzieć się więc o tym etapie planowania i tworzenia treści, kliknij tutaj.

Obecnie kluczowe jest również odpowiednie podejście do pisania artykułów. W przypadku pozycjonowania olbrzymie sukcesy odnoszą te treści, które opierając się na Topical Authority – na ten temat więcej dowiecie się tutaj.

Duplikaty treści na moim blogu – czy to problem?

Zdecydowanie tak! Treści, które publikujemy, zdecydowanie nie powinny stanowić duplikatów. Nie zawsze jest to jednak nasza wina. W tym przypadku istnieją dwa najbardziej prawdopodobne powody naszych kłopotów:

  • Ktoś, kto przygotowywał dany artykuł albo zbytnio zainspirował się inną treścią o podobnej tematyce, albo po prostu skopiował jego część,
  • Nasz artykuł został przygotowany poprawnie, lecz ktoś inny postanowił zbytnio się nim posiłkować przy tworzeniu swojej treści lub po prostu ukradł jego fragmenty. Z tego powodu powinniśmy też reglanie sprawdzać, czy treści na naszej stornie, które publikowaliśmy w przeszłości, cały czas są aktualnie i jednocześnie, czy nikt nie wykorzystuje ich na swoich stronach bez naszej wiedzy.

Narzędziem, które pomoże nam wykryć duplikat, jest Copyscape. Co ważne, jest ono darmowe.

Wyszukiwarka Google traktuje zduplikowane treści znacznie gorzej, z tego powodu, jeżeli taka sytuacja ma miejsce, pozycje danego artykułu mogą okazać się niższe, niż faktycznie mogłyby być, gdyby duplikat nie występował.

W przypadku wystąpienia duplikatów mażemy zareagować w następujący sposób:

  • Edytujemy fragmenty, które zostały wskazane jako duplikat i ponownie sprawdzamy, czy problem został rozwiązany.
  • Jeżeli ktoś ukradł nasze treści, powinniśmy się z nim skontaktować i zażądać usunięcia danej treści. Innym rozwiązaniem może okazać się zastosowanie atrybutu rel=canonical do naszej strony. Będzie on wskazywał, że to nasza strona jest pierwowzorem dla duplikatu. Jeżeli jednak mamy problem z kontaktem, warto szybko edytować swój tekst, przy czym jednocześnie można starać się wyciągać dalsze konsekwencje wobec właściciela domeny, na której znajdują się ukradzione treści. W takim przypadku warto jednocześnie zadbać o dowody, że treść ukradziona z naszej strony faktycznie się tam znajdowała (np. screeny).

Tytuły i nagłówki artykułów blogowych

Kluczowy będzie tytuł, który nadamy danemu artykułowi. Powinien być on stosunkowo krótki, zrozumiały oraz chwytliwy. Nie zalecamy obierania strategi clickbait, ponieważ o ile może przełożyć się ona na klikalność, to w konsekwencji niekoniecznie na przeczytanie pełnej treści oraz na dalsze zaangażowanie użytkowników, które jest w końcu niezbędna dla dalszej konwersji i realizacji naszych celów związanych z blogiem. Może to również źle wpłynąć na naszą markę jako specjalisty w danej dziedzinie, a na pewno zależy nam na tym, by tak się nie stało.

Warto zadać w tytule pytania, na które udzielimy w nim odpowiedzi (jak w przypadku niniejszego artykułu). Dobrze sprawdza się również stosowanie w tytułach liczb, jak np. „X sposobów na…”. W tym przypadku powinniśmy jednocześnie stawiać na liczby nieparzyste – badania wykazują, że są one bardziej atrakcyjne dla czytających.

Powyższe kwestie muszą zostać połączone jednak z SEO. Nasz tytuł będzie również prawdopodobnie nagłówkiem H1. W takim wypadku konieczne jest, aby na podstawie wybranych wcześniej fraz kluczowy, które będą istotne w przypadku danego artykułu, odpowiednio – te najbardziej dla nas kluczowe – wkomponować właśnie w tytuł.

W danym artykule, jak i na jakiejkolwiek innej stronie, może znajdować się jedynie jeden atrybut H1.

Kolejne śródtytuły, zawarte w treści, również powinniśmy dopasować, zawierając w nich inne, mniej istotne frazy kluczowe. Każdy śródtytuł powinien posiadać atrybut H2. W ramach konkretnego akapitu zawsze (jeżeli będzie taka możliwości) stosujemy atrybuty H3, w ich ramach H4 itd.

Linkowanie wewnętrzne w artykułach blogowych

Jeżeli planujesz kolejne treści, zrób to tak, by były one względem siebie komplementarne. Ciężko opisać wszystko w jednym artykule, dlatego odsyłaj i roboty Google, i swoich czytelników do innych swoich treści. Właśnie dlatego powinieneś stawiań na linkowanie wewnętrzne.

Sprawi to, że poszczególne artykuły będą się szybciej indeksować, do tego sami użytkownicy chętniej będą odwiedzać inne treści, by uzupełniać swoją wiedzę. Podobnie jest w niniejszym artykule – jeżeli potrzebujesz więcej informacji na temat dopierania fraz kluczowych czy Topical Authority, wcześniej przekierowaliśmy Cię w odpowiednie miejsce!

Nawet jeżeli poszczególne artykuły nie uzupełniają się wzajemnie, nie rezygnuj z linkowania pomiędzy nimi – stwórz banner czy inny odnośnik, który przeniesie użytkowników do innych tematów. Jeżeli większość nie będzie nią zainteresowana – trudno, jednak na pewno część czytających zdecyduje się na sprawdzenie innych naszych treści.

Optymalizacja obrazków w artykułach blogowych – Pagespeed

Kiedy publikujemy treści, na pewno znajdzie się w nich przynajmniej kilka zdjęć lub infografik. Pamiętajmy jednak o tym, by nie było one zbyt ciężkie. Podobnie jak na całej naszej stronie, również w poszczególnych artykułach na naszym blogu grafiki powinny zostać odpowiednio zoptymalizowane.

Co ważne, czasem odchudzenie naszych grafik nawet o 90% nie wpływa na ich jakość w taki sposób, by było to dostrzegalne dla użytkowników, którzy trafią do naszego wpisu.

Jeżeli nie wiesz, czy dany obrazek można odchudzić, sprawdź dany wpis w narzędziu PageSpeed Insights. Dostaniesz również informację, o ile kB powinien być on lżejszy zdaniem Google.

Jeżeli nie wiesz gdzie kompresować zdjęcia i inne grafiki – idealnie sprawdzi się do tego darmowe narzędzie, dostępne pod adresem Imagecompressor.com.

Pamiętaj o tym również, jeżeli pobierasz zdjęcia z takich platform jak Pixabay – często decydujemy się na wybór fotografii naprawdę wysokiej jakości, które jedna są zdecydowanie za ciężkie.

Optymalizacja obrazków w artykułach blogowych – atrybuty ALT oraz nazwy plików

Kiedy nasze obrazki mają już odpowiednią wagę, zadbajmy o kolejne aspekty, które są z nimi związane. Po pierwsze, pamiętajmy o tym, żeby plikowi graficznemu, który będziemy umieszczać w naszym artykule, nadać odpowiednią nazwę. 14562.jpg – to nie jest dobre rozwiązanie. Opiszmy w nazwie to, co na zdjęciu się znajduje.

Podobnie będzie w przypadku atrybutu ALT nadawanemu konkretnej grafice. Jest on bardziej istotny niż nazwa pliku. Docelowo atrybut ALT wykorzystywany jest np. wtedy, gdy plik graficzny nie może się wyświetlić – wtedy to atrybut ALT informuje użytkowników, co powinno znajdować się na danym zdjęciu. Atrybut ALT może być również skutecznie wykorzystywany przez aplikacje dla osób niewidomych. W takim przypadku istotne jest, aby faktycznie oddawał on to, co na danym obrazku czy fotografii się znajduje.

W przypadku atrybutów ALT istotne jest również to, aby – w ramach możliwości – umieść w nim frazy kluczowe, które nas interesują. Będzie to ważne zwłaszcza wtedy, jeżeli w naszej branży popularne jest również poszukiwanie wyników w wyszukiwarce Google Grafika. Przykładem będzie tutaj branża wnętrzarska, wiele osób zdecyduje się np. na poszukiwanie odpowiedniego stołu lub krzeseł od razu w wyszukiwarce Google Grafika. To rozwiązanie, które będzie dla nich skrajnie wygodne – w końcu jednym z głównych kryteriów będzie ich wygląd. Odpowiednie zdjęcia pozwolą też przejść użytkownikom do odpowiednich sklepów, tam tez będą oni mógł zapoznać się już z konkretną ofertą produktu, który ich zainteresował.

Odpowiednia nazwa pliku oraz atrybut ALT nie tylko sprawią, że sam artykuł będzie się lepiej pozycjonował, lecz również będziemy mieli szanse na to, by zdjęcia pojawiały się wysoko w wynikach Google Grafika, co również może skutecznie generować ruch na naszej stronie oraz – oby – również dalszych konwersji.

URL artykułu blogowego – co musimy o nim wiedzieć?

Chociaż to zazwyczaj systemy CMS generują linki na naszej stronie, powinniśmy pamiętać, aby zwracać na nie uwagę. Jeżeli tylko mamy taką szansę, link powinien być stosunkowo krótki, nie powinien zawierać polskich znaków oraz powinien zawierać najważniejsze dla nas frazy kluczowe. Najczęściej tytuł (oraz jednocześnie nasza H1) będzie znajdował się również w adresie URL konkretnego wpisu, dlatego tytuł powinniśmy planować również pod tym kątem. Widać tutaj również dokładnie, dlaczego tytuł będzie tak istotny w przypadku każdego z naszych wpisów.

Meta title i meta descripton

Dobór odpowiedniego title oraz description to naprawdę zawiły temat, który szerzej poruszyliśmy w tym artykule.

Title to bardzo ważny aspekt w przypadku SEO. Zadbajmy więc o to, by znajdowały się w nim najważniejsze dla nas frazy kluczowe. Dodatkowo, powinien być on skonstruowany w taki sposób, by przyciągnąć użytkownika i zachęcić go do kliknięcia. Do realizacji tych zadań mamy jednak naprawdę ograniczoną liczbę znaków, warto więc zastanowić się dobrze nad każdą literą, którą wykorzystujemy.

Inaczej jest w przypadku description. Nie jest on już tak istotny z perspektywy SEO, jednak nadal warto zadbać o to, by znajdowały się w nim frazy kluczowe. Opis powinien zawierać to, co faktycznie znajdziemy w danym artykule oraz zachęcić do kliknięcia. Zastosowanie skutecznego CTA będzie tutaj bardzo dobrym rozwiązaniem!

Również w przypadku description czeka na nas ograniczona ilość znaków. Jeżeli chcemy mieć pewność, że ilość ta nie została przekroczona, również w przypadku tytułu, warto skorzystać z narzędzia dostępnego pod adresem https://blog.spotibo.com/serp-preview-tool/.

Pamiętajmy również o tym, że o ile w description mamy do wykorzystania znacznie więcej znaków, to stosunkowo duży procent osób się z nim nie zapozna. Decyzję o kliknięciu w dany wynik wyszukiwania podejmowane są najczęściej na podstawie samego tytułu, część użytkowników jednak nie zapoznaje się nawet z nim – wnioskuje, że skoro na ich zapytanie otrzymali następujące wyniki, to będą one najbardziej dla nich odpowiednie.

Zadbaj o linki do swojej treści!

Jeżeli tylko masz taką opcję, zadbaj o to, by do Twoich artykułów prowadziły linki z innych domen. Nie jest to zadanie proste, jednak w poszczególnych sytuacjach możliwe do realizacji. Dotyczą one zwłaszcza momentów, w których ktoś inny powołuje się na informacje, które ewidentnie zdobył z naszego wpisu – nie mówimy tutaj jednak o ich kradzieży. Jeżeli informujemy o nowym produkcie, usłudze, może nowym wydarzeniu – inni mogą na podstawie naszej treści przygotować swoje publikacje na dany temat. W takim przypadku warto odezwać się do takich osób oraz poprosić o link do naszej publikacji – nie dość, że będzie on bardzo pomocny pod kątem SEO, to jednocześnie czytelnicy danego materiału będą mogli w wygodny sposób trafić na naszą stronę i jednocześnie do pierwotnego źródła informacji.

Oczywiście idealnym rozwiązaniem w tym przypadku będą linki follow, jednak jeżeli nie będzie takiej opcji, również te nofollow okażą się naprawdę pomocne!

Wyzwaniem w tym przypadku może okazać się zdobywanie informacji o wpisach, które powstają na bazie naszych treści. Mogą nam w tym jednak pomóc liczne narzędzia do monitoringu internetu, jakie jak Brand24, SentiOne, Monitori czy Newspoint. Więcej o nich możesz dowiedzieć się na stronie każdego z nich.

Linki wychodzące do innych domen

Często w naszych artykułach pojawiają się linki do innych domen. Wspominamy o konkretnych informacjach czy narzędziach, podobnie jak w niniejszym materiale. Pamiętajmy, aby wszystkie linki, które wychodzą z naszej domeny, posiadały atrybut nofollow. Wyjątkiem są sytuacje linkowania do innych, własnych domen czy sytuacje, w których świadomie oferujemy innym linki follow. W każdym innym przypadku linki wychodzące z naszych artykułów powinny posiadać atrybut nofollow.

Nie bój się zmian i eksperymentów!

Oto koniec porad dotyczących optymalizacji treści na Twoim blogu. Jest ich naprawdę wiele, jednak ich wprowadzenie może sprawić, że ruch organiczny na Twojej stronie naprawdę wzrośnie. Wszystkie powyższe sugestie i porady można zrealizować zupełnie za darmo! Warto to zrobić, ponieważ wtedy uda CI się maksymalnie wykorzystać potencjał Twoich artykułów pod kątem generowania darmowego ruchu z wyszukiwarki.

Nie zawsze jednak okaże się, że wyniki będą odpowiednie. W końcu w niektórych branżach konkurencja może być porażająca. W takich przypadkach nie bój się jednak zmian. Wytycz najważniejsze dla siebie frazy i sprawdzaj, na jak wysokiej pozycji plasuje się Twój materiał. Jeżeli będzie zbyt niska – zmień część aspektów, takich jak np. title czy description! W każdym momencie będziesz mógł do nich wrócić. Po zmianach nie zapomni zgłosić danej podstrony do przeindeskwoania w Google Search Console. Dzięki temu zmiany zostaną zarejestrowane i uwzględnione przez Google nawet w ciągu kilkunastu minut a Ty będziesz mógł szybko sprawdzić, czy przyniosły one zamierzony skutek. Jeżeli chcesz dowiedzieć się jak to zrobić, kliknij tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

4 × jeden =